Recenzja gry Medal of Honor Warfighter

„Medal of Honor Allied Assault” bez cienia wątpliwości wyznaczał odpowiednie nurty, biorąc pod uwagę pierwszoosobowe strzelanki. Ostatnim tego typu produktem nawiązującym do tematyki II wojny światowej był „Airborne”, jednakże nie przyjął się za dobrze. Twórcy postanowili podjąć decyzję o nieco innym kierunku prac, mającym przedstawiać obecną walkę z terroryzmem. Danger Close Games został producentem gry, natomiast wydawcą firma Electronic Arts.

 

„Medal of Honor Warfighter” opowiada historię żołnierzy wchodzących w skład elitarnej grupy Tier 1, tytuł jest kontynuacją „Medal Of Honor”. Tym razem poznamy sylwetkę młodego człowieka o imieniu Tom z jednostki Mako, którego zwą Preacher. Po zakończeniu wyczerpującej afgańskiej tury próbuje naprawić, to co zaniedbał podczas swojej nieobecności, chce koniecznie odbudować utracone relacje rodzinne. Przebywając w Madrycie, postanawia zadzwonić do żony, podejmując pierwszy krok, aby ustabilizować ich nadszarpnięty związek, następnego dnia pełen nadziei oczekuje wymarzonego spotkania, niespodziewanie stacją wstrząsa potężny wybuch. Mężczyzna traci przytomność, odzyskuje ją dopiero w szpitalnym łóżku. Całe szczęście córka Bella i małżonka Lena spóźniają się na pociąg. Preacher informuje swojego przyjaciela, że poznał człowieka, którego widział tuż przed wybuchem. Mother proponuje mu przystąpienie do nowej grupy uderzeniowej o nazwie Kos mającej za zadanie wytropienie i zniszczenie magazynu wypełnionego pentrytem, niezwykle groźnym ładunkiem wybuchowym, używanym przez terrorystów. Prowadząc akcję w Dubaju, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, obaj mężczyźni zostają porwani, podczas przesłuchania ginie Mother, natomiast Preacher korzystając z nieuwagi strażników, oswobadza się, zaczynając ścigać człowieka odpowiedzialnego za śmierć najlepszego przyjaciela. Teraz przyjdzie czas, aby wyrównać rachunki i pomścić towarzyszy broni, wraz z Dustym pomagającym dotychczas ze swojego centrum dowodzenia. Tylko czy tym razem wszyscy będą mieli szansę powrócić do domu?

 

W „Medal of Honor Warfighter” zastosowano silnik graficzny o nazwie „Frostbite 2”, działający płynnie nawet przy wysokiej konfiguracji detali. Zaprojektowane lokacje potrafią cieszący oko, nie sposób pominąć tutaj naturalnych promieni, refleksów świetlnych odbijających się od różnorodnych elementów otoczenia. Pociski efektownie penetrują lustro wody bądź też inne miękkie materiały. Efekty dźwiękowe prezentują wysoki poziom, a o zastosowanym soundtracku nie można powiedzieć złego słowa, końcowa scena skrywa utwór zespołu Linkin Park. Gracz weźmie udział w wielu operacjach łączonych oferujących jednostki: SAS, GROM, SASR, SPECNAZ, SOG, FSK, KSK, UDT, JTF2, SEALS, SFOD-D, OGA. Pogrupowano je ze względu na wybrany przez nas tryb, czyli single player i multiplayer. Zadania, które przyjdzie nam wykonać, rozlokowano między innymi w Pakistanie, Jemenie, Somalii, Filipinach, Dubaju oraz Sarajewie. Do naszej dyspozycji oddano najnowocześniejsze uzbrojenie, nie zabraknie sprzętu mobilnego takiego jak: śmigłowce Chinook, Little Bird, dodatkowo odnajdziemy tu szybkie łodzie, samochody, a także samoloty. Deweloperzy podczas tworzenia prowadzili konsultacje, aby w autentyczny sposób przedstawić warunki panujące na polu bitwy, praktycznie wszystkie operacje są poparte prawdziwymi wydarzeniami. Żeby nieco urozmaicić rozgrywkę, dwie misje wykorzystują samochody, zrealizowane pościgi wyglądają widowiskowo, a zastosowana fizyka jazdy zadziwia, biorąc pod uwagę, iż jest to tylko FPS. Testując omawiany tytuł, ciągle nurtowała mnie jedna myśl, dlaczego idąc ku realizmowi, pozostawiono nieograniczoną liczbę pocisków (pistolet, karabin). Gdy amunicja w broni numer dwa ulega wyczerpaniu, bez przeszkód poprosimy swojego kompana o nowy magazynek, przecież równie dobrze można było zastosować ten element dla całego uzbrojenia. Pomysł z pożyczaniem całkiem ciekawy, gdyby nie fakt, iż trwa to nieustannie. Niezależnie od poziomu trudności wybierzemy, za każdym razem ma miejsce ta sama historia.

 

W „Medal of Honor Warfighter” występuje wiele sprzeczności, posiada on dobrze funkcjonujący silnik graficzny, grywalność na odpowiednim poziomie, ciekawy scenariusz, masę szczegółów wywołujących ogromną ilość pozytywnych doznań z drugiej strony deweloperzy, reklamując realizm pola walki, wprowadzają niczym nieuzasadnione amunicyjne ułatwienie, psując całkiem niezłą rozgrywkę. Niestety tytuł nie przyjął się tak, jak chciał tego producent oraz wydawca, podjęto więc decyzję o definitywnym wycofaniu marki MOH, zamykając tym sposobem pewien rozdział w historii gier wojennych.

 

Recenzja Medal of Honor >>>

Zagłosuj na Medal of Honor Warfighter >>>

Wymagania sprzętowe Medal of Honor Warfighter >>>

Zobacz i oceń galerię Medal of Honor Warfighter >>>

 

   

2


Dodaj komentarz

Komentarze

  • Spinacz
    Teraz brakuje tylko mikropłatności za przeładowanie broni.

  • Gra średnio przypadła do gustu wielu osobom i niestety postanowiono zamknąć temat związany z serią Medal Of Honor. Dzisiejsze produkcje to coś zupełnie innego niż te, które znamy sprzed lat.

  • Szkoda, że tak wyszło i odpuszczono temat Medal Of Honor. Zgadzam się również z autorem recenzji, jeśli chodzi o nieskończoną ilości amunicji, ale wydaje mi się, że tytuł posiada potencjał, tylko nie wykorzystano go w odpowiedni sposób.

Ostatnie dyskusje:

  • Road 96 recenzja

    Tutaj znajdziesz oryginalny soundtrack z gry Road 96 »

  • Road 96 recenzja

    Wie ktoś, gdzie można znaleźć ścieżkę dźwiękową do Road 96? Bardzo mi się podoba zresztą, jak i sama gra.

Nowości:

RoboCop Rogue City recenzja
13-03-2024
W 2020 roku wykonywałem recenzję wyjątkowego tytuł...
Mysz Genesis Xenon 200 rev 2.0 recenzja
18-02-2024
Nadeszła pora, aby wymienić moją mocno wysłużoną m...
Udając gliniarzy recenzja
09-02-2024
„Udając gliniarzy” to zabawna komedia zawierająca ...
Stray recenzja
03-02-2024
„Stray” to przygodowa trzecioosobowa gra indie z d...

Nawigacja

Nasza społeczność