Recenzja książki Samotność Anioła Zagłady. Adam - Robert J. Szmidt

Niedawno postanowiłem zapoznać się z klasyką polskiej powieści postapokaliptycznej Roberta J. Szmidta. pt. „Samotność Anioła Zagłady. Adam. Jest to moja pierwsza książka tego autora, długo zastanawiałem się nad wyborem nowej lektury miałem do wyboru opisywany właśnie tytuł lub drugą część Nexusa zwaną „Crux” jej autorem jest pisarz Ramez Naam.

 

Postawiłem jednak na naszą rodzinną literaturę i po przeczytaniu książki muszę stwierdzić, że to był dobry wybór. Cała historia zaczyna się w amerykańskiej bazie wojskowej, poznajemy tam Adama Sawyera i jego partnerkę Susan Tanner. Oboje odpowiedzialni są za nadzór nad ładunkami nowej broni o nazwie „Trineutrinum” spoczywającej spokojnie w silosach tego nowoczesnego ośrodka. Jest nazywana czystą bombą, ponieważ zabija tylko istoty żywe, nie powodując przy tym wszechobecnego spustoszenia, jej promieniowanie znika również bardzo szybko. To miał być dzień jak co dzień, poranna kawa miłe towarzystwo, które zostało przerwane nagłym alarmem. Początkowo pomyśleli, że są to rutynowe manewry wojskowe, dopiero potem uderzyła ich ponura rzeczywistość. Najgorsza w podjęciu decyzji o tego typu ataku jest świadomość, że dzięki nam zginą miliardy ludzi na całym świecie. Ponieważ inne kraje także dysponują tego typu arsenałem oraz przestarzałymi bombami atomowymi i neutronowymi. Wojskowy silos został zaprojektowany tak, aby mógł umożliwić przetrwanie personelowi w jego wnętrzu. Dodatkowo nasi bohaterowie znajdują specjalną instrukcję, dzięki niej dowiedzą się o tajnej operacji o nazwie „Arka”. Która pozwoli odbudować życie na ziemi, aby tego dokonać, muszą poddać się hibernacji, gdy promieniowanie po ataku ustąpi, zostaną w sposób automatyczny obudzeni. Jednak wskutek błędu oprogramowania, komora odpowiedzialna za czynności życiowe Susan Tanner, ulega awarii. Adam, tracąc wszystko, na czym mu najbardziej zależało, musi samotnie stawić czoła własnym demonom, a także wszystkim słabością, które prędzej czy później dadzą o sobie znać. W książce „Samotność Anioła Zagłady. Adam” bardzo spodobały mi się dokładne opisy lokacji i zdarzeń przedstawionych podobnie jak ma to miejsce u Lee Childa. Lubię tego typu zabiegi literackie, ponieważ mocno pobudzają wyobraźnie czytelnika. Sawyer podczas swojej podróży przez kraj natrafia na szereg ciekawych lokacji. Sypia w obłędnie drogich hotelach i walczy o przetrwanie z morderczymi siłami natury.

 

W Las Vegas natrafia na trójkołowy sprawny motocykl napędzany energią słoneczną, postanawia nazwać go „Sue” ku pamięci jego wybranki, staje się dla niego czymś więcej niż tylko mobilnym przedmiotem. Wiele razy przechodzi chwile załamania, rozmyślając o śmierci, jednak tajemnicza „Arka” nie daje o sobie zapomnieć. Po dotarciu do celu trudno jest mu zaakceptować to szalone odkrycie, czy poradzi sobie z tą niezwykłą wiedzą? Musicie sprawdzić sami. „Samotność Anioła Zagłady. Adam” była dla mnie miłym zaskoczeniem, pomimo wielu negatywnych opinii na temat tej książki. Umacnia mnie to w przekonaniu, że aby wyrobić sobie zdanie na jakiś temat, trzeba go najpierw dobrze poznać. Jeśli poszukujecie audiobooka tego autora, jest on dostępny, czyta znakomity Roch Siemianowski.

 

Recenzja audiobooka Zaklinacz >>>

2


Dodaj komentarz

Komentarze

  • Bardzo dobra powieść drogi, trzeba oczywiście lubić tego typu klimaty, mnie osobiście przypadła do gustu. Książkę "Samotność Anioła Zagłady" połyka się wyjątkowo szybko.

  • Powieści postapokaliptyczne nie są zbyt popularne, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Chyba faktycznie trzeba lubić te klimaty, aby wczuć się w książkę. Jednak ten tytuł wpadł mi w ręce przypadkowo i umilił całkiem sporo wieczorów. Zaskoczyła mnie mnogość szczegółów, nie miałem najmniejszych problemów by zobaczyć miejsca, w których znajdował się bohater. W dodatku ta cała technologia... Aż własne życie wydaje się strasznie nudne, gorąco polecam!
  • Mnie również książka przypadła do gustu. Podobała mi się postać Susan Tanner, nawet podczas zagrożenia własnego życia nie chciała wykonać operacji ataku. i Tak jak autor recenzji myślę, że warto zapoznać się z tą pozycją.
The Last of Us Part II Armored Clicker

Ostatnie dyskusje:

Nowości:

RoboCop Rogue City recenzja
13-03-2024
W 2020 roku wykonywałem recenzję wyjątkowego tytuł...
Mysz Genesis Xenon 200 rev 2.0 recenzja
18-02-2024
Nadeszła pora, aby wymienić moją mocno wysłużoną m...
Udając gliniarzy recenzja
09-02-2024
„Udając gliniarzy” to zabawna komedia zawierająca ...
Stray recenzja
03-02-2024
„Stray” to przygodowa trzecioosobowa gra indie z d...

Nawigacja

Nasza społeczność