Książki filmy gry
Już dawno nie pojawiła się żadna recenzja książki, aby zrekompensować ten niedostatek słowa pisanego, pragnę przedstawić Państwu czternasty tom wyjątkowej serii pt. „Jack Reacher. 61 godzin”, dobrze wszystkim znanego autora Lee Childa. Historia opowiada o poczynaniach byłego wojskowego obdarzonego nieprzeciętnymi umiejętnościami radzenia sobie w skrajnie beznadziejnych sytuacjach.
Niefortunny ciąg zdarzeń zapoczątkuje pewien spóźniony adwokat zamierzający pomówić z własnym klientem, dokładnie 61 godzin przed nadchodzącymi wydarzeniami. Po rozmowie dopada go dość duże rozkojarzenie, ponieważ informacje, które posiada, mogą zadecydować o czyimś życiu. Rozmawiając przez telefon podczas jazdy, wpada w poślizg na moście pokrytym gołoledzią. Pech chciał, iż z naprzeciwka nadjechał właśnie autobus, co prawda jego doświadczony kierowca znał swój fach, jednak uczucie zmęczenia spowodowało u niego zbyt gwałtowną reakcję, doprowadzającą do utraty przyczepności. Całe zajście zakończyło się wizytą w pobliskim rowie, tymczasem śnieżyca nabierała siły, a pojazd przewoził starsze delikatne osoby. Jedna rosła sylwetka dość mocno odstawała od reszty pasażerów, był to Jack Reacher, który błyskawicznie zaczął działać, rozrzucając flary ostrzegawcze informujące innych uczestników ruchu o niebezpieczeństwie, gdyż tylna część autobusu wystawała na jezdnię. Niesprzyjające warunki mocno utrudniały akcję ratunkową, nagle dało się ujrzeć charakterystyczny błysk świateł radiowozu, wysiadł z niego potężnej postury mężczyzna Andrew Peterson zastępca szefa policji w miasteczku Bolton. Miał ograniczoną ilość miejsc, dlatego jako pierwsi odjechali najbardziej potrzebujący, po resztę wysłano zastępczy środek transportu. Miejscowe motele były przepełnione, toteż mieszkańcy chętnie przygarnęli poszkodowanych pod swój dach, aż pogoda ulegnie poprawie. Niestety Reachera nikt nie chciał, pomocną dłoń wyciągnął Peterson, oferując mu kąt we własnym domu, aczkolwiek wcześniej postanowili jeszcze coś przekąsić. Opuszczając restaurację, funkcjonariusz odbiera nagłe wezwanie ze względu, iż nie może pozostawić towarzysza, pojadą razem. Gdy dotrą do celu, zobaczą dwóch uzbrojonych mężczyzn trzymających na muszce komendanta Hollanda, nieufny ocalony zaczyna nawet podejrzewać nieznajomego wybawcę o ukartowanie całego zajścia. Główny bohater odbędzie także interesującą rozmowę z żoną Andrew, która prosi go, aby został i pomógł jej mężowi rozwikłać śledztwo. Zanim podejmie stosowną decyzję, zapragnie poznać Panią Janet Salter, świadka koronnego zdanego na łaskę bezdusznego regulaminu głoszącego, że gdy zawyje syrena miejscowego więzienia, wszystkie jednostki powinny natychmiast porzucić aktualne obowiązki, udzielając wsparcia strażnikom.
Omawiany „Jack Reacher. 61 godzin” posiada wolno rozwijający się wątek, zupełnie inaczej niż w przypadku pozostałych tomów, które przeczytałem do tej pory. Nie zabraknie tutaj wielu drobiazgowych elementów opisowych przeróżnych przedmiotów, miejsc lub zwyczajów będących nieodłącznym wyznacznikiem tego cyklu, mających tylu zwolenników, co i przeciwników, osobiście uważam to za ogromny plus. Całość dopełniają ciekawe postacie oraz zwroty akcji. Jeżeli macie ochotę posłuchać audiobooka, jak najbardziej polecam, czyta Krzysztof Globisz.
Dodaj komentarz