Udając gliniarzy recenzja

„Udając gliniarzy” to zabawna komedia zawierająca pewne elementy akcji, która doskonale potwierdza regułę, że nie zawsze opinie krytyków mają swoje odzwierciedlenie w oczekiwaniach widowni. Jej reżyserem został Luke Greenfield producent kolejnej godnej polecenia ekranizacji pt. „Wyrolowani”, był on też współtwórcą scenariusza razem z Nicholasem Thomasem.

 

Po wieczornym spotkaniu, dwóch przyjaciół postanowiło odebrać samochód od parkingowego, niestety podczas tej czynności spotyka ich przykra kolizja, w której sprawca bezpardonowo odjeżdża. Nowy dzień przynosi jeszcze większe rozczarowanie, gdy Justin G. Miller zawala ważną prezentację swojej długo tworzonej gry, jego współlokator Ryan J. O'Malley przypomina mu o zlocie absolwentów. Na miejscu okazuje się, że nastąpiła drobna pomyłka i przebrania nie były konieczne, aczkolwiek widząc tych wszystkich ludzi sukcesu, zadowolonych z życia, czują narastające przygnębienie. Wracając do domu, o dziwo wszyscy przechodnie biorą ich za prawdziwych stróżów prawa. Zauważają również zuchwałych sprawców wczorajszego zdarzenia chcących tym razem wymusić udziały w niewielkiej knajpce należącej do dobrze im znanego Georgiego, wspólnie postanawiają dać im zasłużoną nauczkę. Dzięki tej niecodziennej sytuacji Justin nareszcie nawiązuje kontakt z córką właściciela o imieniu Josie, natomiast Ryan wkręca się na całego, rozpoczyna naukę służbowego żargonu, kupuje nawet patrolowego Forda Crown Victoria. Sprawy przybierają niewłaściwy kierunek, gdy nieomal wpadają podczas prawdziwej interwencji, jakby tego było mało, podpadają wyjątkowo groźnemu Mossiemu trzęsącemu miejscową zorganizowaną grupą przestępczą.

 

Twórcy ekranizacji pt. „Udając gliniarzy”, doskonale wiedzieli jaki rezultat chcą uzyskać, dzięki temu udało im się stworzyć lekką komedię z ciekawym wątkiem fabularnym, w którym próżno szukać monotonnych chwil. Emocje zwiększa dodatkowo śledztwo prowadzone przez zupełnych żółtodziobów o różnych osobowościach. Ryan mógł zostać profesjonalnym zawodnikiem futbolu amerykańskiego, niestety jeden nieprzemyślany skok spowodował poważną kontuzję kolana, niwecząc błyskotliwą karierę mężczyzny, odszkodowanie oraz wystąpienie w reklamie sprawiło, że szukanie nowej pracy zeszło na dalszy plan, bycie stróżem prawa to ewidentnie jego wielka aspiracja. Justin bywa przeciwieństwem najlepszego przyjaciela, jest inteligentny, ale mocno wycofany, brak mu siły przebicia, aby walczyć o własne marzenia, ma duże poczucie winy względem Josie, niejednokrotnie próbuje wyznać jej prawdę, tylko zwykle coś komplikuje jego plany. Tytuł oferuje także wiele zabawnych sytuacji oraz dobrze dopasowaną ścieżkę dźwiękową.

 

Obsada: Jake Johnson (Ryan J. O'Malley), Damon Wayans Jr. (Justin G. Miller), Nina Dobrev (Josie), Tom Mardirosian (Georgie), Rob Riggle (Segars), L. Warren Young (Jackson), Andy García (Detective Brolin), Natasha Leggero (Annie), James D'Arcy (Mossi Kasic) i inni.

 

Dodatkowe informacje o „Udając gliniarzy” (wydanie boxowe).

 

Oryginalny tytuł – Let's Be Cops.

Płyta zawiera – reportaż Brothers In Blue, komentarze audio, galeria, zwiastun.

Kraj/Rok produkcji – USA 2014.

Język – polski lektor, angielski, węgierski, turecki.

Napisy – polskie, angielskie, bułgarskie, chorwackie, tureckie, arabskie, czeskie, greckie, hebrajskie, islandzkie, węgierskie, portugalskie, rumuńskie, serbskie, słoweńskie, słowackie.

Czas – 100 minut.

Zdjęcia – Daryn Okada.

Muzyka – Christophe Beck, Jake Monaco.

Gatunek – komedia akcji.

Film nabyłem we własnym zakresie, producent nie miał żadnego wpływu na prezentowaną recenzję.

2

Dodaj komentarz

Komentarze

  • Tak i faktycznie przypomina faceta, chcą zabić kolejny fajny tytuł, to niech kontynuują swoją niedorzeczną krucjatę.
  • Przemysł z grami przeżywa to samo, widzieliście nową bohaterkę Tomb Raidera, wygląda jak Leon S. Kennedy.
  • O tym akurat nie słyszałem, ale pewnie dlatego, że obracam się więcej w świecie kina.
  • Dawidzie, masz rację, już zaczęli nawet przepisywać książki, ponieważ nie są podobno godne naszych czasów, zresztą sami autorzy wypowiadali się na ten temat i zdecydowanie były to słowa mało pochlebne.

  • Tak to były jeszcze czasy, w których potrafiono stworzyć coś fajnego bez potrzeby stosowania nowoczesnej ideologii.
  • To prawda ja również bawiłem się przy niej znakomicie.

  • Całkiem relaksacyjna godna polecenia komedia.
Azur Lane - Prinz Rupprecht The Gate Dragon's Advent

Ostatnie dyskusje:

Nowości:

Uncharted 4. Zaginione dziedzictwo recenzja DLC
12-07-2024
Tym razem poświecę uwagę fabularnemu rozszerzeniu,...
Uncharted 4. Kres złodzieja recenzja
29-06-2024
Z niezmierną przyjemnością pragnę zaprezentować re...
Słuchawki Spc Gear SPG047 Viro recenzja
27-04-2024
Nigdy nie byłem wielkim fanem słuchawek wokółuszny...
RoboCop Rogue City recenzja
13-03-2024
W 2020 roku wykonywałem recenzję wyjątkowego tytuł...

Nawigacja

Nasza społeczność