Recenzja gry Alan Wake's American Nightmare

Przechodząc rewelacyjną część pierwszą, zdecydowanie nie mogłem odmówić sobie przyjemności poznania dalszych losów dzielnego pisarza. Więc bez zbędnych ceregieli postanowiłem zrecenzować drugą odsłonę produkcji pt. „Alan Wake's American Nightmare”, którą wydały firmy Remedy Entertainment, THQ Nordic, natomiast jego producentem zostało Remedy Entertainment.

 

Tym razem akcja przenosi nas do fikcyjnego miasteczka gdzieś na terenach Arizony dwa lata po wydarzeniach mających miejsce w „Bright Falls”. Większość osób łącznie z żoną Alana podejrzewa, że autor niezwykłych bestsellerów już się nie odnajdzie, tymczasem on sam musi ponownie stawić czoła przeważającym siłom ciemności, po przeciwnej stronie stoi jego mroczne alter ego znane jako Mr. Scratch (Pan Zgrzyt). Gra toczy się o najwyższą stawkę, ponieważ Wake zostaje uwięziony w serialu telewizyjnym pt. „Night Springs”, do którego między innymi pisywał scenariusze, natomiast psychopatyczny rywal ma za to realne szanse przejąć dotychczasowe życie Alana. Podczas wędrówki niestrudzony bohater pozna trzy interesujące sojuszniczki, Emma Sloan zajmuje się mechaniką samochodową obok przydrożnego motelu Desert Shore. Rachel Meadows pracuje w pobliskim obserwatorium, a Serena Valdivia przygotowuje prezentację filmu stworzonego wraz z Alice Wake. Dysponując takim zespołem, Alan ma, choć cień nadziei, że wszystko wróci do normy, ponadto minione przeżycia mocno ukształtowały jego osobowość i hart ducha.

 

„Alan Wake's American Nightmare” wykorzystuje płynnie działającym autorski silnik graficzny „MaxFX Engine” trzeciej generacji. Poziomy oferują zdecydowanie większą swobodę ruchu zmianie uległa również grafika, padające światło latarki lub przydrożnej latarni sprawia wrażenie naturalnego. Przerywniki filmowe powstały jednakowo na silniku gry oraz z zaangażowaniem prawdziwych aktorów. Wszelkie doznania akustyczne, lektorzy oraz soundtrack ze wsparciem wykonawców Poets of the Fall i Petri Alanko dopełnia całości. Tak jak poprzednio możemy posłuchać rozgłośni radiowej, w której usłyszymy między innymi wywiady z bliskimi pisarza, ponadto program telewizyjny ukarze psychopatyczne poczynania Pana Zgrzyta. Postanowiono zlikwidować jazdę samochodem, pasek zdrowia ładuje się teraz pod latarniami pełniącymi funkcję checkpointów. Warto kolekcjonować rozrzucone maszynopisy, które zlokalizowane są obecnie na mapie. Za ich pomocą oprócz obszerniejszego poznania fabuły istnieje możliwość otwierania napotkanych walizek zawierających dodatkowe uzbrojenie. Zmodyfikowano również wygląd samych tekstów, aby były bardziej klimatyczne, co odbiło się trochę na ich czytelności, jednak sam efekt wizualny jest naprawdę ciekawy. Poprzednia produkcja była dość uboga pod względem zasobności oręża, ten element nie powinien stanowić już problemu oprócz standardowego wyposażenia, jakie przyszło nam używać w Bright Falls, dysponujemy tutaj pistoletami, pistoletami maszynowymi, karabinami, kuszą, a nawet gwoździarką. Znana technika polegająca na namierzaniu przeciwnika światłem latarki oraz późniejszym strzale pozostała bez zmian. Wrogowie są liczniejsi, potężniejsi, występują również, pod innymi postaciami np. ptaki mogą nagle zmienić się w mordercze demony lub napastnik pod wpływem światła ulega nieoczekiwanemu sklonowaniu.

 

Menu gry „Alan Wake's American Nightmare” nie posiada już efektu zmiany po przejściu każdego z odcinków. Natomiast dalej można odsłuchać programy radiowe, zdobyte maszynopisy, zgłębić opisy broni lub zobaczyć przerywniki filmowe, a także dodatkowy teledysk zespołu Old Gods of Asgard zatytułowany „Balance Slays the Demon”. Dostępny jest także tryb zręcznościowy polegający na eliminacji dużych fal wrogów. Nowa odsłona prezentuje swego rodzaju pętle czasu, podobnie jak to miało miejsce w filmie „Dzień Świstaka”, tak naprawdę występują tu tylko trzy lokacje oferujące zmienne wydarzenia. Gracze mało zaciekawieni fabułą, mogą poczuć lekką monotonię, trzeba przyznać, iż omawiany spin-off nie został stworzony z takim rozmachem jak, chociażby jego pierwowzór, jednak chęć poznania dalszych losów bohatera i wciąż znakomity klimat może stać się motorem napędowym do dalszego zgłębiania dramatycznej historii pisarza.

 

Recenzja Alan Wake Collector's Edition >>>

Zagłosuj na Alan Wake's American Nightmare >>>

Wymagania sprzętowe Alan Wake's American Nightmare >>>

Zobacz i oceń galerię Alan Wake Collector's Edition >>>

 

  

19-12-2016 Moja_Ksiazka   Alan Wake
2

Dodaj komentarz

Komentarze

  • Osobiście spędziłem całkiem przyjemne chwile, pogrywając w ten tytuł, nie czułem również uczucia znudzenia. Znajdziemy tutaj znacznie więcej strzelania i rozwiązywania zagadek, co akurat przypadło mi do gustu. Niewątpliwie istotnym faktem jest, iż "Alan Wake" był produkcją bardziej rozwiniętą.

  • Bardziej do gustu przypadła mi część pierwsza, posiadała zdecydowanie lepszy klimat oraz historię. Nie twierdzę, że American Nightmare to słaba produkcja, po prostu tak jak wspomniałeś, zabrakło jej odpowiedniego rozmachu, jednakże za kwotę niecałych 7zł warto się nią zainteresować.

Date A Live - Kurumi Tokisaki

Ostatnie dyskusje:

  • Straż sąsiedzka recenzja

    Znam, chyba nawet mam gdzieś ją w swoich zbiorach, oprócz wymienionych aktorów zagrał tam również Ben Stiller, Nick Nolte, Matthew McConaughey.

  • Straż sąsiedzka recenzja

    Jeśli lubisz tego typu odjechane komedie, polecam "Jaja w tropikach" z bardzo dobrymi aktorami: Tom Cruise, Jack Black, Robert Downey Jr.

Nowości:

Figurka The Baroness - G.I. Joe recenzja
20-11-2024
Do grona kolekcji figurek zawitała tym razem posta...
Straż sąsiedzka recenzja
15-11-2024
Trudno jest przyporządkować „Straż sąsiedzką” pod ...
Figurka Yoruichi Shihoin - Bleach recenzja
27-10-2024
Tak jak zapowiadałem poprzednio, aby zachować różn...
Patriota Extended Cut recenzja
22-10-2024
„Patriota” to stworzony z niemałym rozmachem drama...

Nawigacja

Nasza społeczność