John Rambo recenzja

„John Rambo” to czwarta odsłona opowiadająca o dalszych losach dzielnego weterana walczącego niegdyś podczas wojny wietnamskiej, została dedykowana zmarłemu niestety odtwórcy roli charyzmatycznego pułkownika Samuela R. Trautmana. Reżyserem filmu łączącego gatunek akcji ze szczyptą emocjonującego thrillera jest sam Sylvester Stallone, natomiast scenariusz tworzyli Art Monterastelli, Sylvester Stallone.

 

Rambo po misji w Afganistanie powraca do Tajlandii, gdzie zajmuje się połowem ryb oraz wyszukiwaniem jadowitych węży dla miejscowych atrakcji, okazjonalnie bywa również przewoźnikiem rzecznym. Pewnego razu odwiedza go grupa chrześcijańskich misjonarzy pod przewodnictwem Michaela Burnetta, oferującego godną zapłatę za skorzystanie z jego usług, miałby przewieść ich do ogarniętej wojną domową Birmy. Mężczyzna początkowo odmawia przyjęcia zlecenia, sugerując, aby lepiej odpuścili sobie ten pomysł, jednakże zmienia zdanie po usilnych namowach kobiety o imieniu Sarah. Niestety wioska Klaw Kbe Lo, w której leczą poszkodowanych, zostaje najechana przez sadystycznego majora Pa Tee Tinta, wcielającego młodych chłopców do swoich szeregów. Jego oddziały dokonują ludobójstwa, często dla samej zabawy nie stronią również od brutalnych gwałtów. Po tym wydarzeniu Johna odwiedza zaniepokojony pastor Arthur Marsh, przekazując mu złe wiadomości, prosi weterana o przysługę przetransportowania 5 najemników mających odbić ocalałych misjonarzy. U celu podróży grupa ratunkowa dokonuje rekonesansu zdewastowanej wioski, spotykają tam niewielki oddział wojska chcący zabawić się kosztem więźniów, nagle sytuacja ulega zmianie, gdy niepozorny przewoźnik likwiduje wszystkie cele za pośrednictwem łuku. Mężczyźni, widząc te nieprawdopodobne umiejętności, postanawiają działać wspólnie pomimo większej liczebności wroga.

 

Omawiana przeze mnie ekranizacja od początku miała pod górkę, posiadała bowiem mocno ograniczony budżet, pomimo braku tego istotnego elementu mogącego niewątpliwie pogrążyć całe przedsięwzięcie, szczęśliwie nie wpłynęła na niego negatywnie. Sylvester Stallone dość nieoczekiwanie został reżyserem, początkowo sam miał pewne obawy, aczkolwiek uważam, iż wykonał swoją pracę bardzo dobrze. Wyreżyserowane sceny bywają tu wyjątkowe obrazowe, mają najzwyczajniej wstrząsnąć widzem i zdecydowanie robią to doskonale, nie zabraknie tak lubianej przez wielu fanów klasycznej walki przy pomocy dwóch najlepszych kompanów dzielnego weterana, czyli niezawodnego łuku, a także ostrej jak brzytwa broni białej. Fajnie, że każda kolejna odsłona nawiązuje do jakiś rzeczywistych wydarzeń i nie inaczej jest w przypadku Johna Rambo.

 

Obsada: Sylvester Stallone (John J. Rambo), Julie Benz (Sarah Miller), Paul Schulze (Michael Burnett), Ken Howard (pastor Arthur Marsh), Matthew Marsden (Uczniak), Graham McTavish (Lewis), Tim Kang (En-Joo), Rey Gallegos (Diaz), Jake La Botz (Reese), Maung Maung Khin (major Pa Tee Tint) i inni.

 

Dodatkowe informacje o „John Rambo” (wydanie boxowe).

 

Oryginalny tytuł – Rambo.

Płyta zawiera – zwiastuny, wywiady.

Kraj/Rok produkcji – USA 2008.

Język – polski lektor, angielski.

Napisy – polskie.

Czas – 85 minut.

Zdjęcia – Glen MacPherson.

Muzyka – Brian Tyler.

Gatunek – akcja/thriller.

 

Rambo. Pierwsza krew recenzja filmu >>>

Rambo. Pierwsza krew część druga recenzja >>>

Rambo 3 recenzja >>>

3

Dodaj komentarz

Komentarze

  • Dziękuję za miłe słowa Panie Bartoszu.
  • Podoba mi się, co napisałeś o obrazowości nakręconych scen, to właśnie one sprawiają, że film zyskuje na autentyczności, przecież działania wojenne nie są sielanką ani niczym romantycznym. Piąta część średnia, ale John Rambo był niezły.

Figurka Girls Band Cry - Nina Iseri

Ostatnie dyskusje:

  • EVE - Czarna suknia

    Teraz jak o tym napisałeś, powinien znaleźć się tu jeszcze Błękitny monsun oraz Letni Czerwony Kapturek, który zakładałem najczęściej podczas wędkowania w Oazie. Widzisz to trochę jak w prawdziwym życ...

  • EVE - Czarna suknia

    Wręcz przeciwnie tylko czasami taki zabieg zaburza mi najzwyczajniej klimat rozgrywki, szczególnie podczas poważnych wątków paradowanie w dwuczęściowym kostiumie kąpielowym lub body bywa raczej niesto...

Nowości:

The Precinct recenzja
03-10-2025
„The Precinct” to przygodowa gra akcji z klasyczny...
Stellar Blade x Goddess of Victory: Nikke omówienie DLC
15-09-2025
„Stellar Blade x Goddess of Victory: Nikke” jest d...
Stellar Blade x NieR:Automata omówienie DLC
06-09-2025
Przyszłą pora, aby omówić niewielki dodatek „Stell...
Stellar Blade. Complete Edition recenzja
28-08-2025
„Stellar Blade” zaliczamy do trzecioosobowych przy...

Nawigacja

Nasza społeczność