Recenzja gry Dead Island GOTY

W dzisiejszej recenzji pragnę powrócić do klimatów postapokaliptycznych, ponieważ jak już wielokrotnie wspominałem, są one jednymi z moich ulubionych gatunków. Poprzednio opisywałem już serię „State of Decay” oraz „Dying Light” i nareszcie przyszedł czas na kolejną tego typu pozycję. Producentem gry „Dead Island GOTY” został bardzo dobrze wszystkim znany Techland, natomiast wydawcą tytułu jest firma Deep Silver / Koch Media.

 

Grę rozpoczynamy od wyboru jednej z czterech dostępnych postaci, posiadających odmienne predyspozycje. Logan znakomicie radzi sobie z bronią rzucaną, był niegdyś świetnie zapowiadającym się zawodnikiem, karierę złamał mu pewien przykry wypadek. Pod wpływem uderzenia przez innego kierowcę stracił panowanie nad pojazdem, wpadając przez przypadek w idącą dziewczynę, która odniosła śmiertelne rany. Kara nie byłaby tak surowa, gdyby nie jazda pod wpływem alkoholu połączona z ulicznymi wyścigami. Purna to była funkcjonariuszka policji, ekspert od broni palnej. Obecnie pracuje jako ochroniarz, powodem degradacji był postrzał wpływowego człowieka molestującego swoją 14-letnią córkę, która po tym, co uczynił jej ojciec popełniania samobójstwo. Xian jest kolejnym stróżem prawa doskonale posługującym się bronią białą. Podjęła tę posadę po śmierci własnego ojca, niestety kobiecy oddział stworzono wyłącznie, aby zadowolić opinię publiczną. Pomimo dobrych wyników nikt nie szanował tej formacji ze względu na płeć służących tam osób. Ostatecznie został on rozwiązany, a Xian oddelegowano do szpiegowania bogatych cudzoziemców „Banoi”. Sam B. całe życie miał pod górkę, typowy biedny chłopak z przedmieść mażący, by zostać raperem. Po śmierci swoich rodziców przygarnięty przez nianię. Pewnego dnia w „Halloween” wymyślił dla zgrywu pewien kawałek pt. „Who do you Voodoo bitch”, co spowodowało, iż stał się artystą znanym z jednego utworu, nigdy więcej nie powtarzając tego sukcesu. Potężna budowa ciała umożliwia mu swobodę podczas walki bronią obuchową. Akcję rozpoczyna pobudka w pokoju hotelowym, wyjście na opustoszały i niespotykanie cichy korytarz zwiastuje coś niepokojącego. Kawałek dalej ślady krwi oraz porozrzucane rzeczy osobiste świadczą bez wątpienia o poważnej sytuacji. Nagle nieznajomy głos dochodzący z tutejszego interkomu nakazuje nam ucieczkę, gdyż w holu znajdują się zarażeni. Niestety po zamknięciu drzwi klatki schodowej zostajemy zaatakowani przez kolejnego rozwścieczonego napastnika, szczęśliwie ratuje nas John Sinamoi człowiek wysyłający wiadomości przez radio, który wraz ze swoimi kompanami przenosi naszą osobę do letniskowego domku. Szybko jednak zachodzi potrzeba zmiany obecnego miejsca pobytu, wybór pada na pobliską siedzibę ratowników. Podczas tej trudnej walki o przetrwanie pomożemy wielu przypadkowym osobom.

 

W „Dead Island GOTY” zastosowano silnik graficzny „Chrome Engine” piątej generacji. Tytuł miał premierę 2011 roku, pomimo upływu czasu efekty wizualne wyglądają wciąż nadspodziewanie świeżo. Jeżeli jednak komuś nie przypadną do gustu, może wybrać wersję „Definitive Edition” poddaną odmłodzeniu. Gra została podzielona na cztery akty, zwiedzanie wyspy „Banoi” rozpoczniemy od moich ulubionych niezwykle urokliwych kurortów dla turystów z pięknymi plażami i domkami letniskowymi, zlokalizowanymi przy basenach oraz barach w stylu hawajskim. Następnie zwiedzimy wyjątkowo niebezpieczne slumsy miasta „Moresby”, po czym przedostaniemy się do pokrytej bujną roślinnością, a także wieloma bagiennymi terenami dżungli zamieszkanej przez tamtejsze dzikie plemiona zwane „Fore”. Ostatnim obszarem będzie skrywane przed światłem fleszy tajne więzienie dla najgorszych zwyrodnialców. Lokacje oferują swobodę ruchu oraz zmienne warunki pogodowe. Naturalnie poruszająca się roślinność, klimatyczne palmy i błękit oceanu to kolejny efektowny element gry. Oprawa dźwiękowa nie odbiega standardem od tego, co mamy możliwość zaobserwować, okrzyki zombie, wystrzały z broni palnej, odpowiednio dopasowana muzyka doskonale podkreśla klimat apokalipsy. Fajnym smaczkiem dodanym ze strony twórców są turyści odmawiający modlitwę w języku polskim. Tytuł oferuje również poziom rozwoju znany dobrze graczom RPG-owym. Do naszej dyspozycji zostaną oddane specjalne drzewka umiejętności, które rozwijamy według własnych potrzeb. „Furia” odpowiada za nagły przyrost adrenaliny dzięki niej, możemy szybko pokonać dużą grupę przeciwników lub jednego wyjątkowo mocnego. „Walka” z kolei udoskonala skuteczność posługiwania się zdobytym orężem i nie tylko. „Sztuka przetrwania” natomiast znacznie usprawnia regenerację zdrowia, odporność na uderzenia, wyrabia sztukę handlu itp.

 

Oprócz zadań głównych do wykonania pozostaje mnogość misji pobocznych, a także powtarzalnych wydarzeń, chociaż znajdziemy wśród nich również pojedyncze questy. Trzeba przyznać, że są naprawdę ciekawe i nie ustępują wątkom fabularnym. Podczas dokładnego odkrywania poziomu niejednokrotnie napotykamy ocalałych, którym możemy pomóc. Oprócz wiadomego zagrożenia ze strony zombie musimy uważać na gangi występujące najczęściej w slumsach i dżungli, poruszanie niewątpliwie ułatwi nam samochód oraz szybka podróż. Eksploracja to jeden z niezwykle istotnych czynników, dzięki niej znajdujemy składniki ulepszające broń lub elementy potrzebne do wykorzystania w niektórych misjach. Zbędne przedmioty sprzedajemy u miejscowych handlarzy. Przeciwników jest naprawdę sporo, przybierają najróżniejsze formy, co wymaga od nas odmiennej taktyki walki. Do gustu nie przypadło mi ponowne wczytywanie się zombiaków w tych samych miejscach, nawet oczyszczone z zarażonych zamknięte pomieszczenia po ponownym załadowaniu poziomu lub chwilowym oddaleniu, były natychmiast zapełnione przeciwnikami. W skład naszego oręża zaliczymy między innymi: kije bejsbolowe, maczety, łom, siekiery, młoty, wiosła, wieszaki, strzelby, pistolety, karabiny maszynowe, granaty itp. Co jakiś czas napotkamy specjalne stoły, za ich pomocą, ulepszymy oraz zmodyfikujemy broń. Menu gry skrywa mapę całego obszaru, dostępne zadania, ekwipunek, a także przedmioty kolekcjonerskie zdobyte podczas szabru takie jak: dyktafony pomagające dogłębniej zrozumieć sytuację osób, które nagrały dany materiał, karty identyfikacyjne i fakty w formie zeszytów z historią wyspy.

 

Autorzy, tworząc omawiany tytuł, niewątpliwie uchwycili niemal wszystkie najlepsze cechy gier survivalowych. Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się mało skomplikowana jednak ma do zaoferowania znacznie więcej, ponadto klimat zawarty w tej produkcji nie ma sobie równych. Do testów użyłem specjalnej wersji „Dead Island GOTY” (Game Of The Year Edition) zawierającą podstawową wersję gry oraz dwa dodatki „Bloodbath Arena” polegający na eliminacji wielu fal wrogów i „Ryder White” z wątkiem fabularnym.

 

Dead Island 2 Deluxe Edition recenzja >>>

Recenzja gry Dead Island Riptide >>>  

Recenzja Dead Island GOTY – DLC Ryder White >>> 

Zagłosuj na Dead Island GOTY >>>

Wymagania sprzętowe Dead Island GOTY >>>

Zobacz i oceń galerię Dead Island GOTY >>>

 

   

4


Dodaj komentarz

Komentarze

  • Dead Island, jak i Dead Island Riptide ma swój klimat, dodatek Ryder White też nie był zły. Najlepszą frajdę odczuwa się, gdy przechodzimy grę ze znajomymi na zasadzie kooperacji.
  • Zgadzam się z moim przedmówcą, zdecydowanie nie można odmówić jej specyficznego klimatu.
  • Dead Island jest produkcją posiadającą niesamowity klimat. Niewątpliwie można bez przeszkód zaliczyć ją do najlepszych tytułów survivalowych. To była pierwsza gra o tematyce Zombie, która tak naprawdę przypadła mi do gustu i pomimo upływu lat w dalszym ciągu potrafi dać wiele przyjemności z rozgrywki.
Lancer Scathach

Ostatnie dyskusje:

Nowości:

RoboCop Rogue City recenzja
13-03-2024
W 2020 roku wykonywałem recenzję wyjątkowego tytuł...
Mysz Genesis Xenon 200 rev 2.0 recenzja
18-02-2024
Nadeszła pora, aby wymienić moją mocno wysłużoną m...
Udając gliniarzy recenzja
09-02-2024
„Udając gliniarzy” to zabawna komedia zawierająca ...
Stray recenzja
03-02-2024
„Stray” to przygodowa trzecioosobowa gra indie z d...

Nawigacja

Nasza społeczność