Książki filmy gry
„The Last of Us Part I” zaliczamy do trzecioosobowych przygodowych gier akcji z elementami survival horroru, osadzonych w postapokaliptycznym świecie, jest kolejnym godnym uwagi ekskluzywem, zaadaptowanym na komputery osobiste, proces ten przeprowadziło Iron Galaxy. Twórcą oryginału było natomiast amerykańskie studio Naughty Dog, wydawca to oczywiście Sony Interactive Entertainment.
Joel Miller powraca do domu, prowadząc ożywioną dyskusję dotyczącą pracy, jako samotny ojciec nie może jej stracić, kątem oka dostrzega swoją córkę, która czeka, aby wręczyć mu urodzinowy prezent. Niespodziewanie w środku nocy telefonuje zaniepokojony wujek Tommy, zanim zdoła wyjaśnić dlaczego, połączenie zostaje przerwane. Sarah postanawia odszukać ojca, lecz nigdzie go nie ma, okazuje się, że sprawdza tylko, co słychać u najbliższych sąsiadów, niestety mężczyzna zauważa u nich symptomy niespotykanej dotąd agresji. Szybko zdaje sobie sprawę z nadchodzącego zagrożenia, szczęśliwie na zewnątrz czeka już niezawodny wujek, okolica wygląda jak strefa działań wojennych, służby desperacko próbują zapanować nad zaistniałą sytuacją, jednakże bezskutecznie. Podczas szaleńczej jazdy dochodzi do wypadku, cała trójka musi teraz biec ile sił w nogach, aby zgubić rozwścieczony tłum. Joel, trzymając córkę, zostaje zatrzymany przez żołnierza, otrzymującego wyraźny rozkaz likwidacji ludności cywilnej, co prawda próbuje ją zasłonić, niestety dziewczynka otrzymuje śmiertelny postrzał, gdy przychodzi jego kolej, napastnik nieoczekiwanie pada martwy za sprawą Tommyego, który ratuje mu życie. 20 lat później wspólnie ze swoją wspólniczką Tess Servopoulos próbują dopaść niejakiego Roberta, okazuje się, że sprzedał ich broń pewnej organizacji terrorystycznej zwanej Świetlikami, jedynym sposobem odzyskania jej, będzie przetransportowanie pewnej czternastolatki o imieniu Ellie.
„The Last of Us Part I” zawiera podstawkę oraz dodatek pt. „Left Behind”, oczywiście całość poddano wizualnemu odświeżeniu, ponadto zmodernizowano nieco pewne elementy rozgrywki np. system walki. Wykorzystano tutaj autorski tym razem słabo zoptymalizowany „Naughty Dog Game Engine” pochodzący z drugiej odsłony gry, przy pierwszym uruchomieniu musimy przejść także przez jednorazowy proces budowy shaderów, podobnie jak w „Uncharted 4. Kres złodzieja” może to chwilę potrwać, czas uzależniony jest od posiadanego sprzętu. Deweloperzy wykonali tutaj wspaniałą pracę, jednym z takich przykładów będzie niewątpliwie wizja zaprojektowanego świata, obecnie pozostała przy życiu ludność funkcjonuje na objętych kwarantanną enklawach kontrolowanych przez byłe rządowe oddziały F.E.D.R.Y. przewidziane do zwalczania skutków katastrof. Niegdyś gwarne ulice miast stopniowo zaczęła przejmować natura, zabudowania popadły w ruinę, los nie oszczędził również pojazdów będących obecnie reliktami dawnej rozwiniętej cywilizacji. Pewne obszary kryją groźne zarodniki, bohaterowie muszą wtedy stosować maski, grzyb żeruje między innymi na martwych ciałach. Wiele miejsc opowiada swoje tragiczne historie, które trzeba sobie niejednokrotnie dopowiadać, pozostawione fotografie, ścienne napisy oraz odnalezione notatki czy nagrania audio naświetlają nieco sytuację przebywających tam ludzi, tego typu elementy są zawsze mile widziane, podobne zabiegi mogliśmy zaobserwować choćby w produkcji „Dead Island 2”. Klimatyczna oprawa muzyczna, dźwięki otoczenia, głosy lektorów utrzymują wysoki poziom, problem stanowi polski dubbing ze sporą ilością błędów tam występujących np. Ellie mówiąca do Tess i Joela chłopaki bądź osoba już jadąca konno słyszy od swojego towarzysza, aby wsiąść, chodźcie, zamiast pomóż mi itp. historie. Eksploracja bywa niezwykle istotna, odnalezione składniki posłużą nam do wytwarzania koktajli Mołotowa, bomb dymnych, odłamkowych, apteczek, co jakiś czas natrafiamy na stoły warsztatowe, dzięki którym ulepszymy uzbrojenie, kabury, aby móc z nich korzystać potrzebujemy części i odpowiednich narzędzi. Otwieranie sejfów to kolejna bardzo fajna aktywność możemy przeszukać pomieszczenie, lokalizując kod lub spróbować szczęścia klasycznymi metodami wsłuchując się w dźwięk zapadek.
Poradniki ulepszą proces wytwarzania trwalszych przedmiotów, powiększą obszar leczenia. Nie zapomniano o znajdźkach takich jak: nieśmiertelniki członków organizacji zwanej Świetlikami, komiksami dla Ellie z jej ulubionymi bohaterami. Przemyślana taktyka może dać nam znaczną przewagę np. ślepego, lecz wyczulonego na hałas klikacza nie damy rady zlikwidować po cichu bez pomocy ostrza, jeżeli tego typu przeciwników jest więcej, użycie broni palnej przy niskim stanie amunicji bywa często gwoździem do trumny. Potyczki z ludźmi są niemniej wymagające, należy czujnie obserwować najbliższe otoczenie, ponieważ, gdy jedna osoba odwraca uwagę, druga próbuje wykorzystać ten moment oflankowując naszą pozycję. Tytuł dysponuje wyjątkowo minimalistycznym, choć wystarczającym rozwojem umiejętności przetrwania poprzez zastosowanie odnalezionych suplementów oraz specjalnych ziół, podzielono go według sześciu kategorii: zdrowie, tryb nasłuchiwania, szybkie tworzenie przedmiotów, leczenie, rozchwianie broni, mistrzostwo ostrzy. Szczegółowo zaprojektowane postacie także ich zachowanie, reakcja na światło, zagrożenie czy skrajne warunki atmosferyczne są doprawdy imponujące, Ellie nie stoi w jednym miejscu, tylko rozgląda się, jest ciekawska jak to nastolatka, obserwując ją, miałem skojarzenia z „BioShock Infinite”. Do naszej dyspozycji oddana zostanie ulegająca zużyciu broń biała, ponadto zdobędziemy rewolwery, pistolet, sztucer, strzelby, karabin maszynowy, a nawet miotacz ognia, niewykorzystane bomby poustawiane podczas zastawiania pułapek można bez przeszkód zabrać, stosowane zamiennie butelki, cegłówki skutecznie ogłuszą bądź odwrócą uwagę przeciwników. Deweloperzy postanowili nie zanudzać gracza powtarzalnymi zadaniami, aby mógł chłonąć wciągającą historię, którą rozpocznie wątek w miejscowości Austin, natomiast właściwa wędrówka będzie wiodła od Bostonu przez Lincoln, Pittsburgh, Jackson, zahaczy o The University of Eastern Colorado oraz Salt Lake City. Jestem dość mocno zaskoczony niestety negatywnie, zaobserwowanymi błędami występującymi długo po premierze, obniżającymi jednak wartość rozgrywki, moja postać nie mogła stanąć z pozycji kucznej (wymagane ponowne wczytanie ostatniego zapisu). Niewidoczny przedmiot w ręku pomimo jego wybrania, miałem problem, aby zmienić leżącą broń, butelkę lub cegłówkę za pomocą przycisku myszki, gdy przypisałem go pod klawiaturę, dopiero wtedy wszystko zaczęło działać poprawnie.
„The Last of Us Part I” odznacza się genialnie poprowadzoną narracją, scenariusz został napisany bez dosłownie żadnych ustępstw, ten niezwykle ważny element sprawił, że otrzymaliśmy poważną i autentyczną historię, jeśli miałbym porównywać ją z jakąś produkcją ostatnich lat, byłby to tak samo dobry „Days Gone”, tam również czuliśmy specyficzny ciężki wręcz klimat apokalipsy popychający do licznych przemyśleń. Sama eksploracja sprawia mnóstwo przyjemności, szczegółowo zaprojektowane lokacje, warunki pogodowe zwłaszcza naturalnie wyglądające zbiorniki wodne czy krople deszczu, nie sposób zapomnieć o wnętrzach budynków kryjących ludzkie tragedie. Wyraziste postacie sprawiają, że możemy się z nimi utożsamiać, Joel Miller to kochający ojciec, który traci wszystko, na czym mu zależy, po tym wydarzeniu jest już zupełnie inną osobą, tłumiącą uczucia niejednokrotnie zimną. Pewnego dnia spotyka inteligentną nieco zadziorną mającą własne zdanie nastolatkę Ellie Williams, ponownie rozpalającą płomyk rodzicielskich uczuć, co ciekawe dziewczynka pomimo czternastu lat jest wyjątkowo dojrzała emocjonalnie, zupełnie inaczej niż przedstawiono to „The Last of Us Part II”. Czas przejścia bez dodatku „Left Behind” wyniósł 18 godzin i 55 minut, bezsprzecznie mogę zaliczyć ten tytuł do grona najlepszych, pomijając oczywiście przykre błędy, które nie powinny istnieć.
Zagłosuj na The Last of Us Part I >>>
Wymagania sprzętowe The Last of Us Part I >>>
Zobacz i oceń galerię The Last of Us Part I >>>
Grę nabyłem we własnym zakresie, producent nie miał żadnego wpływu na prezentowaną recenzję.
Dodaj komentarz